
Marek Piotorwski : Historią? Z pewnością nią jestem. Tworzyliśmy
historię, jej podwaliny dla sportu, jakim jest kickboxing. Nie tylko ja.
Ja nawet nie jestem pierwszy w historycznej kolejności. Nie
zapominajmy. Pierwszym, polskim Mistrzem Świata był Piotrek
Siegoczyński. Było to w 1985 roku. Wtedy, w Budapeszcie zdobył on tytuł
Mistrza Świata w semi-contakcie.
Wówczas to, sympatycy sportu dowiedzieli się, że coś takiego jak ta dyscyplina istnieje. Ja, z pewnością, byłem pierwszym Mistrzem full contactu.
Byłem też, o czym już mniej osób wie, pierwszym Mistrzem Świata w regulaminie dopuszczającym „lowkick” . Ale to już miało miejsce po moim wyjeździe do USA. Idolem? Słyszę różne rzeczy. Byłem prekursorem. Na pewno, ale nie jedynym. Dopalacze są mi zupełnie obce, niewiele o nich wiem. Tyle, co z oficjalnych informacji. Wiem, że są to środki stymulujące, pobudzające itp., Sterydy już są mi bardziej znane, też głównie z literatury. Choć, przez bardzo krótką chwilę brałem metanabol. Miałem wówczas operację prostownika długiego palucha i ówczesny kolega, powiedział, że po tym środku szybciej nastąpi proces gojenia. Nie mam pojęcia czy tak było. Palec do dziś, w pełni sprawny nie jest. To nie jest żadna tajemnica, gdyż wspomniałem o tym w książce „Kickboxer”, poświęconej mojej osobie.
Wówczas to, sympatycy sportu dowiedzieli się, że coś takiego jak ta dyscyplina istnieje. Ja, z pewnością, byłem pierwszym Mistrzem full contactu.
Byłem też, o czym już mniej osób wie, pierwszym Mistrzem Świata w regulaminie dopuszczającym „lowkick” . Ale to już miało miejsce po moim wyjeździe do USA. Idolem? Słyszę różne rzeczy. Byłem prekursorem. Na pewno, ale nie jedynym. Dopalacze są mi zupełnie obce, niewiele o nich wiem. Tyle, co z oficjalnych informacji. Wiem, że są to środki stymulujące, pobudzające itp., Sterydy już są mi bardziej znane, też głównie z literatury. Choć, przez bardzo krótką chwilę brałem metanabol. Miałem wówczas operację prostownika długiego palucha i ówczesny kolega, powiedział, że po tym środku szybciej nastąpi proces gojenia. Nie mam pojęcia czy tak było. Palec do dziś, w pełni sprawny nie jest. To nie jest żadna tajemnica, gdyż wspomniałem o tym w książce „Kickboxer”, poświęconej mojej osobie.

M. P. : Oczywiście pamiętam. Pierwszą dyscyplina, jaką uprawiałem było karate
kyokushin, to tam stoczyłem swój pierwszy, oficjalny bój. Było to w maju
1983 roku. Co wtedy czułem? Na pewno ulgę, ale tez satysfakcje, że
byłem lepszy. Mój debiut w kickboxingu, miał miejsce cztery lata później
S.S : Miał Pan masę walk w kickbokxingu, zdobywając dziewięć tytułów
mistrzowskich, potem przygoda z boksem, w którym Pan stoczył 21
zwycięskich, zawodowych walk.Co Pan uważa za swoje powołanie?
M. P. : Za swoje powołanie do dziś uważam przełamywanie własnych barier,
dążenie do doskonałości w dziedzinie, którą wybrałem. Ale też
kształtowanie siebie na polu pozornie odległym od pola walki życiu.
Wszystkie dyscypliny, jakie uprawiałem, można podpisać jednym mottem.
Troszkę się cofnę. Osoba, jaka wywarła największy wpływ na młodego
adepta sztuk walki, jakim byłem, to Masutatsu Oyama To założyciel szkoły
karate kyoku-shin, co oznacza biegun prawdy, prawdę ekstremalną,
ostateczną. Ta idea, dla mnie piękna, mówi o sprawdzaniu siebie,
testowaniu, odnajdowaniu prawdy o sobie, jaką można znaleźć w
sytuacjach, w których dany osobnik może odkryć się na nowo. Dlatego
niezależnie od uprawianej dyscypliny, zawsze służyło to odkrywaniu
siebie na nowo.
S.S : Wszystkie osiągnięcia wiadomo, że są zasługą
ciężkich treningów i dobrego trenera. Miał Pan kiedyś chwile zwątpienia w
swoje sportowe życie, chęć rzucenia tego i pójście na imprezę? Jak Pan
to przezwyciężył;)?
M. P. : Wątpliwości są czymś normalnym. Mnie też nie ominęły. Miałem
jednak zawsze poczucie sensu drogi, jaką wybrałem. Rozrywka, zabawa to
jest coś, co powinno mieć miejsce w życiu każdego człowieka. Bez względu
na wiek. Trzeba mieć jednak umiejętność rozróżniania, co jest chwilowe,
a co może nas pogrążyć lub zmienić nasze życie w sposób nieodwracalny.
Odpowiedzialność jest czymś, co czyni człowieka dojrzałym
S.S : Tak ogromny wysiłek sportowy spowodował uszczerbki na Pańskim zdrowiu,
do ostatniej walki nawet Pana trener- Piotr Pożyczka nie dopuścił. Ma
Pan żal do niego, że nie poinformował Pana o propozycji walki o
Mistrzostwo Świata w boksie nie zważywszy na gażę dla Pana, jaka
wynosiła aż 250 tyś? Nie żałuje Pan poświęcenia swojego zdrowia, które
ma się jedno?
M. P. : Tak naprawdę, do dziś nie wiadomo, co wpłynęło
destrukcyjnie na moje zdrowie. Ostatnie konsylium, pod kierownictwem
profesora Friedmana wykluczyło skutki walk, jako powód mojego stanu
zdrowotnego. Jeśli chodzi o decyzję Piotra Pożyczki, to budzi ona moją
dumę i wdzięczność. Dzięki niej wiem, że byłem pod opieką osoby, dla
której znaczyłem więcej niż, jakby nie było, niemałe pieniądze. To się
nazywa przyjaźń. Na pewno nie żałuję kierunku drogi, jaką wybrałem.
Jasne, wiele rzeczy zrobiłbym inaczej. Mogę tak twierdzić mając
perspektywę czasu. W każdym razie, decyzje, które podejmowałem(nie
zawsze trafne) były zawsze brane w szczerości serca i duchu pasji, jaka
mnie wiodła naprzód.
S.S : Jest Pan dowodem na to, że aby być ,,
fajnym" nie trzeba palić, ćpać czy pić. Uważa się Pana za idealnego
sportowca i świetnego człowieka z poczuciem humoru i sympatii do
każdego, trudno u Pana o wadę. Może Pan powiedzieć tym młodym ludziom,
jak nie zatruwać zdrowia a być lubianym i wysportowanym?
M. P. :Ja zauważam u siebie wiele wad i cech do korekty. Nie palę, nie piję,
zgoda. Jest to w moim odczuciu poczucie odpowiedzialności za sposób
życia, jaki się wybrało. Jeśli trenuję, to jest to pewien rodzaj
inwestycji, jaką robię. Nie można jednego dnia budować ściany domu i
następnego jej burzyć. Chyba, że jest się psychopatą. A znamiona takiej
postawy przytoczony przykład niesie. Uważam, że wiele pochopnych decyzji
wynika z niskiego poczucia własnej wartości. Młodzi ludzie, często
ulegają złu w obawie przed uznaniem ich za mało postępowych,
tchórzliwych. A to właśnie trwanie przy wyborze większych wartości,
przeciwstawienie się naporowi złych sugestii, unikanie fałszywych
przyjaźni, jest prawdziwym bohaterstwem. Pamiętaj, to jest twoje życie.
Nie daj go nikomu zepsuć. Bądź dojrzały, bez względu na twój metrykalny
wiek. Nigdy nie czyń nikomu tego, czego nie chciałbyś, aby tobie
zrobiono. Jak coś robisz, zastanów się, co by było, gdyby ktoś postąpił w
ten sposób z tobą. Taka postawa jest dojrzała, odpowiedzialna i w
mojej opinii, słuszna.
Wywiad: Sylwia Soszka
Opracowanie: Piotr Bąkowski
Zdjęcia: wikipedia bokssport.pl
Zapraszamy na treningi kickboxingu w Mińsku Mazowieckim które prowadzi Marek Piotrowski.
Opracowanie: Piotr Bąkowski
Zdjęcia: wikipedia bokssport.pl
Zapraszamy na treningi kickboxingu w Mińsku Mazowieckim które prowadzi Marek Piotrowski.